Czapka z pawim piórem, zgubiony złoty róg i muzyka, która usypia duszę, czyli kolejna lekcja z cyklu „Uczymy się przez przeżywanie”. Oczywiście w Śródziemiu!
Młodopolski krytyk teatralny, Władysław Prokesch, wyszedł znudzony z premiery „Wesela” po akcie I, a potem o całej sztuce napisał, że jest to utwór z motywami ludowymi, a wszystko kończy się skocznym oberkiem(!)
Ale my wiemy, a w szczególności niezrównana lingwistyczna klasa 3a, że kulminacyjnym momentem tragiszyderstwa Stanisława Wyspiańskiego jest somnambuliczne kręcenie się w kółko, lunatyczny taniec, drwina Chochoła przygrywającego na patykach jak na skrzypcach.
„A za dziwnym dźwiękiem wodzą się liczne pary w tan powolny, półcichy, że ledwo szumią…”
Takie lekcje tylko w Śródziemiu! Dołącz do nas i razem z nami ucz się przez przeżywanie!




